piątek, 21 czerwca 2013

before midnght

Kiedy zapalają światła siedzę wbita w fotel, mimo, że zwykle jestem na to zbyt pragmatyczna. Zdarzają się jednak filmy, tak prawdziwe, że aż boli. Bo czego można się spodziewać po romantycznym aż do bólu Before sunset? 

Można spodziewać się cudownej miłości, która jest w stanie przetrwać wszystko. A jednak nie. Bo kiedy w tej całej miłości pojawia się codzienność łatwiej zrezygnować. Zostawić problemy i wzajemne żale. Odejść i czekać na coś lepszego. Na inną miłość. 

Słowa wypowiadane przez bohaterów filmy bolą. Pokazują jak to jest. Tak naprawdę. Zakochać się i wspólnie iść przez życie. Bez patosu. Za to z konsekwencjami podjętej decyzji. 

Bo co jeśli już nie ma się siły? Czy w stosownym momencie ta druga osoba będzie miała jej na tyle dużo, by jeszcze raz zawalczyć?