Boję się niewielu rzeczy. Dwóch.
Może to dlatego, że jestem czyjąś starszą siostrą i kiedy byliśmy mali, a Jemu chciało się pić, to ja szłam do kuchni przez ciemny korytarz. Nie boję się więc ciemności.
Boję myszy. Panicznie. Od prawie-zawsze.
Boję nieudanego życia.
Wiem doskonale, w którym momencie zrodził się każdy z tych leków.
Wiem jak, w moim pojmowaniu świata, są one zasadne. Nieuniknione.
Nie wierzę w oswajania. Terapię, ani walkę z takimi słabościami.
Nie wchodzę więc do piwnic. A kiedy już muszę zapalam światło i głośno potrząsam kluczami.
I tylko to życie. Nie wiem co z tym życiem.
Bo przecież nikt nie mówi to jest to. Lepiej być nie mogło.
I nikt nie powie. To się czuje czasami. W pewnych momentach, dla których jesteś w stanie znieść te gorsze ;)
OdpowiedzUsuńNiepokoi mnie to czasami.
UsuńNie powinno być tak, że czasami jest często?
Powinno, ale...
Usuń/KK
Czasami jest często, a czasami nie ma wcale tego "czasami". Pytanie tylko jak dobre jest "czasami", które pojawia się rzadko i czy warto walczyć o to, żeby pojawiało się częściej...
OdpowiedzUsuńJa panicznie boję się burzy - od małego. Bałam się mieszkając w bloku. Jeszcze bardziej boję się, mieszkając teraz w domu. Chowam się w...piwnicy. Tam nie ma okien.
OdpowiedzUsuńCzyli jest sposób :)
Usuńto "czasami" pojawia się zdecydowanie za często. Życie...
OdpowiedzUsuńJeśli za często, to chyba dobrze, prawda?
Usuńoczywiście miało być "za rzadko" a nie za często (wynik zmęczenia umysłu wieczorową porą). kolejny dowód, ze za dobrze nie jest ;)
UsuńAle to dobrze. Akcja - reakcja, jak to się mówi na moim francuskim :)
UsuńMam dokładnie ten sam lęk co Ty i panicznie boję się tego, że nie przeżyję tego życia tak jakbym chciała, a tak chciałabym aby było dobre, aby gościło w nim ciepło, miłość, pasje, najbliżsi mi ludzie, a rzeczywistość jest tak odmienna od moich marzeń o życiu...
OdpowiedzUsuńHistoria mojego życia!
UsuńAh... lęki... którz ich nie ma... Wiesz czego ja się panicznie boję? Nie uwierzysz! MOTYLI!!! Serio serio :D Możesz się teraz zacząć głośno śmiać :P
OdpowiedzUsuńA nie, nie. Fobie innych nigdy mnie nie śmieszą.
UsuńOstatnie tygodnie to w moim wypadku nieustanny strach. Taki, przy którym ten przed pająkami czy wysokością jest jedyne bzdurą.
OdpowiedzUsuńStrach o najbliższych jest dla mnie największy, najsilniejszy, skręcający żołądek w supełek.
A co to znaczy nieudane życie?? Jakie jest to udane?? Wczoraj już nie ma, jutra może nie być, jest tylko teraz..
OdpowiedzUsuńBoję się ciemności. Nie wiem skąd to mam...
Bardzo spodobało mi się to o wczoraj i jutrze.
UsuńJest pamięć. I są marzenia.
Czasem to komplikuje.
Właśnie pamięć i marzenia. Słowa klucz.
UsuńAle przecież ono nadal trwa, więć niewiedzieć to nic złego.
OdpowiedzUsuńI czy to ważne co mówia inni, z regóły wszyscy chcemy czegoś innego, lepszego i nie ma w tym nic złego pod warunkiem , że to co mamy faktycznie się nie sprawdza.
Zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś.
UsuńZwłaszcza z tym, że to, co mamy powinno się sprawdzać.
Otóż to - inni. Myśl o nieudanym życiu rzadko kiedy sama z siebie się w nas pojawia. Najczęściej wyzwalają ją inni ludzie, którzy oczekują, że będziemy żyć pod dyktando ich pragnień.
UsuńChoć może nie zawsze tylko do tego się to sprowadza, ale ma na pewno jakiś wpływ na nas.
Właśnie... moje rozważania, prowadzone 'far away' (i nie tylko, są próbą odpowiedzi na pytanie "co z tym życiem".
OdpowiedzUsuńNajczęściej piszę w głowie scenariusze życia. Chyba zbyt wiele w nich magii.
Wpadłam przypadkowo i jest tu jakoś tak swojsko, refleksyjnie...nie umiem opisać jak. Za to z przyjemnością będę wpadać i czytać :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa też boję się myszy i pająków i tez zanim zapalę światło i wejdę do piwnicy szuram butami brr no i o synka boję się, że coś mu się stanie, że umrze - bardziej boję się o niego niż o męża choć obu ich kocham mocno ....
OdpowiedzUsuńmarucia
W związku z ostatnimi moimi przeżyciami zaczęłam się panicznie bać, że nie zdążę wychować swojej córki na dobrego człowieka.
OdpowiedzUsuń