środa, 11 kwietnia 2012

between lines

Ponoć wrażliwym ludziom żyje się trudniej. Tak słyszałam.
Ci, którzy więcej widzą i bardziej czują, są często zbyt bezbronni wobec reszty świata. Wobec wszystkich tych niuansów ukrytych gdzieś między wierszami.

Kobiety są oczywiście mistrzyniami w dostrzeganiu ułamków sekund, które decydują o radości, zniechęceniu czy złości. To, co dla większości mężczyzn niezauważalne dla nas jest oczywiste.
Ton głosu.
Mrugnięcie powieką.
Ściągnięte usta.
Nerwowo przekręcana bransoletka.
I, klasyka, czyli kropka nie w tym miejscu.

Dawno temu, w czasach liceum spędzałam z Przyjaciółką godziny na analizowaniu naszych, nieskomplikowanych jak okazywało się z perspektywy czasu, sytuacji życiowych. Na tym, kto powiedział, co powiedział. Jak i gdzie.
Z czasem nasze analizy ustąpiły miejsca dorosłym, codziennym problemom. A może, po prostu, mimowolnie z nich zrezygnowałyśmy. Łatwiej jest nie wiedzieć. Lepiej nie zauważać. I może właśnie dlatego warto na pół sekundy zatrzymać wzrok na wyświetlaczu telefonu, by nie widzieć tego jednego spojrzenia. I nie usłyszeć tego jednego westchnienia.

I nie musieć o tym myśleć przez resztę dnia.

10 komentarzy:

  1. Żeby tylko to było takie proste... Żeby tylko to jedno spojrzenie, jedno słowo czy myśl, której się domyślamy nie męczyły nas później tak jak męczą. Akurat tą część wrażliwości byłabym bardzo skłonna komuś oddać w prezencie. O ile prostsze było by moje życie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zdążyłam jeszcze Ci pogratulować nowego miejsca.
    Jak Ty to ogarniasz? :) Zielone-buty, hari doing, sowinska, zielone-buty na obcasach..? Podziwiam ;)
    I jednocześnie lubię bardzo.
    Podoba mi się nowe miejsce, obcasy.
    Lubię jak piszesz. Oj tak.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i bardzo mi miło :)
      Choć, tak po prawdzie, nie ma tu czego ogarniać. Hairdo-ing, niestety, wymaga pomocy i czasu drugiej osoby, a z tym bywa ciężko, a na sowińskiej coś pojawia się raz na czas.
      Jeśli zaś o zielone chodzi, no cóż, wiosną zawsze mam ochotę więcej pisać.

      Usuń
  3. A ja sobie myślę, że my wciąż analizujemy tylko inne sytuacje... też pamiętam te godziny przemyśleń i doszukiwania się szczegółów :) teraz się z tego śmieję... ale w dorosłym życiu też dużo analizuję... stanowczo zbyt często. Utrudnia mi to czasem życie :)

    Miłego dnia i niebolących od obcasów stóp :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak wciąż i wciąż.

      A stopy bolą - dziś za sprawą płaskich "wygodnych" butów :)

      Usuń
  4. teraz jestem bardzo "between lines" i analizuję nieustająco. na dłuższą metę to nie do zniesienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze powiedz mi, że to przez tę książkę?
      Bo jeśli tak to trudno, wydam ostatnie pieniądze a kupię :)

      Usuń
    2. No dobra jak mus to mus :)

      Usuń