poniedziałek, 30 kwietnia 2012

indeks ludzi, Łukasz

Spotykam czasem ludzi, którzy potrafią urzec mnie jednym zdaniem. Ludzi, którzy zdają się żyć w zgodzie ze sobą. Spokojnie. Uważnie.

- Wracałem do domu, to znaczy, nie do domu tylko do Poznania. Ale wiesz, w Poznaniu jest Ania, więc dla mnie to dom – mówi mi w samochodzie Pan Młody na trzy godziny przed swoim ślubem.

Przez te wszystkie przeprowadzki zapomniałam, że dom to nie miejsce.

6 komentarzy:

  1. Piękne słowa. Ważne jest to kiedy ktoś o nas mówi, za naszymi plecami. To wtedy jest szczere i prawdziwe. Widać, że chłopak szczerze zakochany. Oby więcej takich mężczyzn na naszych drogach życia Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokladnie! Mam dokladnie to samo!

    OdpowiedzUsuń
  3. i domow moze chyba byc kilka.. ja mam dwa, a czasem wydaje mi sie, ze trzy nawet. Pamietam, jak moj Irlandczyk sie ucieszyl, kiedy po raz pierwszy powiedzialam, wracajac z Poznania do Cork "I'm coming HOME".

    Mam nadzieje, ze "indeks ludzi" zapowiada więcej urzekających postaci! czekam niecierpliwie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dom moich Rodziców jest zawsze moim domem. Idę do domu, będę w domu, u nas w domu. A nie mieszkam tam już parę dobrych lat :)

      Usuń