wtorek, 1 maja 2012

vélo

Uspokajam się myjąc podłogi i jeżdżąc na rowerze. Dziś, z racji Święta Pracy, wybrałam to drugie.

Raz na jakiś czas czuję, że świat na pewno jest przeciwko mnie. Zwykle są to pogodne dni, podczas których, od samego rana, coś jest nie tak. Okazuje się, na przykład, że mój telefon ma sim locka. Niby nic takiego. Niby do przewidzenia. Ale biorąc pod uwagę zmianę operatora i dzień wolny od pracy nagle robi się problem, bo przeraża mnie myśl o wszystkich tych, którzy mogli pisać lub dzwonić. Choć jak znam życie nie dzwonił nikt.
Słońce zbyt szybko zachodzi za chmury. Plan pięknej, wiosennej opalenizny i uczucia zmęczenia słońcem, które uwielbiam, odchodzi w niepamięć.
Chwilę później komputer, a właściwie zasilacz, odmawia posłuszeństwa. Przeliczam ile ma lat. W mojej opinii za mało na to, by, ot tak, bez ostrzeżenia, się zepsuć.
W tle samochód, który prosi się o odstawienie go do mechanika, bo już nawet ja wiem czym jest „bicie na kierownicy”.

W domu nie mogę znaleźć sobie miejsca. Przebieram się szybko i wsiadam na rower. Pierwsze kilometry pokonuję dość szybko. W tle Glen Hansard śpiewa o Fitzcarraldo. Wkurza mnie, że muszę się zatrzymać i czekać aż podniosą szlaban.

Zwalniam gdzieś w okolicach piątego kilometra. Włączam Imany i wybieram „Slow down”, żeby było tematycznie. Po kilku minutach udaje mi się przestać myśleć.
Chwilę temu padał deszcz. Wiosenny. Pachnie betonem (jak zwykłam mawiać), choć mijam pola. Oglądam się przez ramię i sprawdzam czy nikt nie jedzie za mną. Nie jedzie. Śpiewam sobie głośno, i myślę, po raz setny, że na świecie jest mało rzeczy przyjemniejszych niż jazda na rowerze.

12 komentarzy:

  1. Ooo, to prawda, jazda na rowerze - c'est magnifique!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że chociaż jest coś, co cię uspokaja. Ja nie mogę znaleźć jakiegoś antidotum na moje nerwy, mimo że ciągle próbuję, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ jestem Ci wdzięczna za napisanie o piosence Fitzcarraldo. Akurat tego kawałka Hansarda nie znałam, a jest niesamowity. Męczę go teraz po raz enty w moich głośnikach ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) to posłuchaj jeszcze tego: http://www.youtube.com/watch?v=4uwgMr7H-fk, mnie bardzo się podoba to wykonanie :)

      Usuń
  4. all you need is rower ;) czasami ;) pozdrawiam w trybie cyklicznym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak jestes w stanie dostrzec wiosenny deszcz i zapach, cp prawda asfaltu, to nie jest tak zle..a u mnie juz jesien..ja tak tesknie za ta polska wiosna, ktora wszczegolny sposob jest dostrzegana i tez chetnie wybralabym sie na wiosenna przejazdzke, pozdrawiam z Melbourne..

    OdpowiedzUsuń
  6. Z ostatnim zdaniem zgadzam sie w 100%. Przez kilka lat jezdzilam codziennie wiosna i latem, po 20 i wiecej kilometrow. Nic lepiej nie uspokoja i odstresowuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. slow down mi się bardzo przyjemnie kojarzy..., bardzo bardzo, jak się rozpędzisz przyjedź do mnie

    OdpowiedzUsuń
  8. święte słowa - to ostatnie zdanie.
    w minione dni zaliczyłam kilka takich wycieczek.

    OdpowiedzUsuń